Wyprostuj się w siodle.
Niby nic, a jednak. Polecenie trenera „siedź w siodle prosto” nie zawsze musi oznaczać, że widzi on wszystko, tzn widzi on skutek, ale może nie widzieć przyczyny. Stąd ten artykuł, bardzo ciekawy, obrazujący ten problem u jeźdca. Warto przeczytać.
Cezar
———————————————————————
„Wyprostuj się” to jedno z poleceń najczęściej wypowiadanych przez trenerów i instruktorów kierowanych do uczącego się jeźdźca Wypowiadanie tego polecenia świadczy o tym, że szkoleniowiec wprawdzie widzi błąd pochylania się w postawie jeźdźca, niestety nie widzi jednak jego przyczyny. Nie widząc przyczyny, szkoleniowiec nie pomoże uczniowi poprawić postawy.
Sposób pochylania się człowieka, przykurczania i wykrzywiania ciała na grzbiecie konia jest tak indywidualny i niepowtarzalny, jak jego linie papilarne. Sposób w jaki jeździec jest niewyprostowany na plecach wierzchowca zależy od budowy ciała danego jeźdźca i od tego, które jego mięśnie kurcząc się odpowiadają za owe nieprawidłowości w postawie. Sposób krzywienia się jeźdźca zależy również od jego psychiki i pokładów stresu związanych z nauką dosiadania wierzchowca. W dużej mierze zależy również od interakcji danego jeźdźca z danym koniem. Każdy wierzchowiec z każdym jeźdźcem tworzy niepowtarzalną parę „odbić lustrzanych”. Te odbicia są na tyle specyficzne, że bardzo trudno rozpoznać, które z nich w danym momencie jest pierwowzorem, a które odwzorowaniem. Ta sytuacja może się zmieniać jak w kalejdoskopie. W ułamku sekundy dotychczasowy pierwowzór może stać się odbiciem. Dlatego kształtowanie postawy jeźdźca musi odbywać się z równoczesnym kształtowaniem postawy ciała dosiadanego przez niego konia.
Wydawać by się mogło, że każdy człowiek siedzący na koniu wie, co znaczy: „wyprostuj się”. Jednak wykonanie tego polecenia okazuje się bardzo trudnym zadaniem. Standardowym błędem człowieka przy „prostowaniu się” jest podnoszenie swojego mostka i całej klatki piersiowej w górę z jednoczesnym długim i maksymalnym zaciąganiem powietrza do płuc oraz podnoszeniem ramion. Często jeźdźcy reagują w ten sam sposób na hasło: „wciągnij brzuch”. Do tego, tak „prostujący się” jeździec ciągnie owe ramiona maksymalnie do tyłu, by przybliżyć do siebie łopatki, co w efekcie powoduje przegięcie odcinka lędźwiowego kręgosłupa i utworzenie tak zwanego „kaczego kupra”. W żaden sposób nie można takiej postawy ciała jeźdźca nazwać prostą. Niestety nagminnie uchodzi ona za taką u jeździeckich szkoleniowców.
Kształtowanie prostej postawy ciała to przede wszystkim umiejętność świadomego rozciągania mięśni. To umiejętność zapanowania nad odruchem przykurczania i zaciskania stawów przy wszelkich zmianach w ruchu konia. To umiejętność zapanowania nad odruchem napinania mięśni podczas dawania koniowi sygnałów łydkami, rękami i dosiadem. To umiejętność zapanowania nad odruchem kontrowania ciałem błędów w postawie wierzchowca. Na przykład, gdy koń na którym siedzisz wygina nadmiernie żebra i brzuch na lewo, to wówczas w odpowiedzi na to twoje biodra „spadną” odruchowo na prawą stronę. Przy świadomym panowaniu nad ciałem nie pozwolisz biodrom na opadanie. Tego świadomego kontrolowania twojego ciała powinien nauczyć ciebie twój szkoleniowiec.
Wbrew pozorom kształtowanie postawy jeźdźca nie powinno zaczynać się od ramion. W większości przypadków winnymi za pochylanie ciała są zaciśnięte pachwiny. I tu musi wkroczyć uczenie przez wyobraźnię. Niewiele tobie pomoże instruktor mówiący „wyprostuj się”, czy nawet „rozciągnij pachwiny”. Nie możesz też pracować mechanicznie i siłowo nad otwarciem pachwin. Proces zmian musi zacząć się w twoim umyśle, w twojej wyobraźni. Wyobraź sobie, że jesteś otwieraną książką a pachwiny to jej środek. Twój tors to jedna część otwieranej książki a uda to druga część. Książka ta nie jest w pełni otwarta ponieważ środek „zablokował” możliwość „dalszego otwierania”. Efekt jest taki, że gdy pociągniesz za jedną część książki, to druga podąża za nią. Gdy prostujesz pochylony tors, to zadzierasz w górę uda i kolana. Żeby w pełni otworzyć książkę, musisz równocześnie odchylać od siebie obie jej części. A to otwieranie to nic innego, tylko rozciąganie mięśni twoich ud i brzucha. Stań się w wyobraźni taką książką i w tej wyobraźni zacznij ją stopniowo otwierać.
Jak wpływasz na konia siedząc na nim z zaciśniętymi pachwinami?
Po pierwsze – obciążasz sobą przód jego ciała. Twój ciężar niosą wówczas jego przednie nogi. Z zaciśniętymi pachwinami zawsze „któraś część książki” będzie ciężarem dla przodu ciała konia. Wyprostujesz tors, to podciągniesz do góry i do przodu uda, kolana i łydki. Cofniesz uda, kolana i łydki, to twój tors przechyli się do przodu. Z zaciśniętymi pachwinami będziesz odbijać się od siodła i obijać grzbiet konia. Wyobraź sobie, że w stawie biodrowym masz zamontowane sprężyny, które pracując amortyzują ruch konia. Dzięki takim pracującym sprężynom możesz siedzieć w siodle tak, jakbyś była/był przyklejony do siodła. Zaciśnięte pachwiny blokują pracę sprężyn. To, jak koń na którym siedzisz zareaguje na twoje podskakiwanie w siodle, jest bardzo indywidualną sprawą. Jedno jest pewne – wierzchowiec zawsze zareaguje tylko w mniej albo bardziej widoczny i odczuwalny sposób.
Po drugie – ciało z zaciśniętymi pachwinami wyraża strach. Możesz głośno mówić, że się nie boisz, jednak koń nie rozumie twoich słów tylko czyta ciało. Reakcje koni w odpowiedzi na przestraszone ciało na swoim grzbiecie są przeróżne. Zależą one od temperamentu zwierzęcia, jego charakteru i doświadczenia jakie zebrało podczas pracy z ludźmi. Konie szkółkowe to zazwyczaj stworzenia, które przyzwyczaiły się do bojącego się „worka” na plecach i nie zwracają na niego uwagi. Skupiają się na reakcjach i zadach swoich końskich towarzyszy. Reakcje wierzchowców, które nie mają w danej chwili szansy na znalezienie oparcia w zadzie towarzysza, są nieprzewidywalne. Może to być ucieczka, „nieposłuszeństwo”, siłowanie się albo koń może bawić się twoim strachem.
W całym świecie jeździeckim mówi się o behawiorystyce koni. Ja proponuję dyskusje na temat behawiorystyki jeźdźca.
W jeździeckiej edukacji dominuje sposób uczenia poprzez wykrzykiwanie przez instruktora ogólników nie niosących za sobą wiedzy: „wyprostuj się”, pięta w dół” „złap wodze”, „daj łydkę”, „zrób pół-paradę”, „wyjedź konia do przodu”, „zamknij konia w łydkach”, „kopnij pietą”, „strzel mu batem”, „kieruj koniem”, „nie blokuj konia” itd. Czasami dochodzi do tego próba oceny zachowania konia: „koń chce cię zdominować”, „koń chce tobą rządzić”, „koń nie uznaje cię za przewodnika”, „koń jest leniwy” „koń jest do przodu”, „koń tak ma” itd. Niewielu szkoleniowców uświadamia swoich uczniów, że to zachowania człowieka kształtują konia – zachowania świadome, podświadome i odruchowe. Żeby nauczyć jeźdźca pracy z koniem i na koniu, trzeba mu wytłumaczyć, w jaki sposób wpływa on na swojego podopiecznego.
Zapraszam do grupy: https://www.facebook.com/groups/660622349102300
autor: Olga Drzymała.