Bez kategorii

Ku przestrodze…kierowco uważaj na transport koni.

To miał być spokojny powrót do domu z zawodów. Przerwało go dramatyczne wydarzenie.
Kierowco – zwolnij jak widzisz transport koni‼️

Ten post będzie bardzo osobisty, ale chciałabym, żeby trafił do większej liczby osób.
Przede wszystkim do kierowców.
Dalej wychodzę z szoku i tekst ten może być bez ładu i składu.

Parę dni temu wracałam z zawodów konnych.
To był spokojny wieczór, dobra droga i widoczność. Konie w przyczepie, zmęczone po zawodach, spokojnie stały.
Wjechaliśmy na drogę wojewódzką w kierunku Bogatyni, dosyć wąską, ale odnowioną i równą. Cały czas podwójna ciągła. Z naprzeciwka jechało jedno auto. W pewnym momencie z bardzo dużą prędkością wyprzedziło nas auto, mieszcząc się na tzw. zapałkę, między mną a nadjeżdzającym z naprzeciwka samochodem (kierowca migał światłami). Co się później okazało jeszcze jeden samochód próbował nas wyprzedzić, ale zdał sobie sprawę z tego, że się nie zmieści i chcąc szybko uniknąć czołówki skręcił na prawy pas uderzając w przyczepę z końmi i rotując nasze auto na lewy pas. Zderzyliśmy się z autem z naprzeciwka. Powstały ogromne siły, które odrzuciły auta w odwrotnych kierunkach, a przyczepa z końmi odczepiła się od samochodu, obróciła się i upadła na drogę. Jeden koń wypadł przez dach przyczepy, uderzając mocno o asfalt. Drugi koń utknął w środku pomiędzy powyginanymi elementami przyczepy.
Widok dla mnie szokujący. Uczucia nie do opisania. Nikt nigdy nie powinien tego doświadczyć.
Ogromnym cudem było to, że nikomu nic poważnego się nie stało. Nikt z uczestników zdarzenia nie miał większych obrażeń, a konie wyszły z tego tylko poobijane i z lekkimi ranami. Dodam, że kierowca, który w nas uderzył do 18 letni chłopak, bez uprawnień‼️
Przed nim jechała jego matka, która w moich oczach naraziła go na smierć‼️

Ale.
Jeżdżę dużo z końmi. To co się dzieję na polskich drogach uważam osobiście za totalny dramat. Brawura kierowców nie zna granic. Mam wrażenie, że niektórzy kierowcy w ruchu drogowym czują się jak w grze komputerowej i są przekonani, że posiadają parę żyć.
Jadąc z końmi nie można jechać szybko, ostro hamować, nagle skręcać. W środku przyczepy stoją duże zwierzęta, które są bezwładne i odbierające każdy ruch samochodu.
Często spotykam się z bardzo bliskim jechaniem tirów, osobówek za przyczepą. Zajeżdżaniem drogi. Ostrym hamowaniem przed. Nie chcą puszczać transportu koni włączającego się do ruchu. Wyprzedzają na zakazach.
Skutki wypadków mogą być dramatyczne.
Nasz skończył się summa summarum szczęśliwie. Nikt nie zginął. Konie całe.
Samochody i przyczepa zniszczone.
Brawura i brak kultury na polskich drogach jest przerażająca! To musi się zmienić‼️

Poniżej zamieszczam zdjęcia z internetu. One nie oddają dramatu sytuacji, jaki się dzieje podczas wypadku.
Policja nie zrobiła zdjęć z naszego wypadku (pytanie tylko czemu?).

Wszystkim osobom transportującym konie życzę zawsze szerokiej i bezpiecznej drogi.
Post zaczerpnięty z facebooka, autorstwa Ani Skrzypek (https://www.facebook.com/photo?fbid=6915396911822702&set=a.1690187767677002).

Przez 28 lat żeglarz ...od 2 lat "koniarz" tj luzak niepokorny :-).