Praca z koniem

Po co Ci ujeżdżenie konia?

Do napisania takiej tematyki artykułu tknęły mnie głosy, które jeżdżąc po różnych stajniach słyszę od podopiecznych jeżdżących skoki i trenujących ze mną pomiędzy dniami skokowymi, że ktoś mówił – po co Ci ujeżdżenie?

Sama też słyszę od zawodników, po co im ujeżdżenie, jeśli koń skacze już N-kę lub pytają moich świeżych podopiecznych co robili na pierwszym treningu, czy ustępowania od łydki, bo tak mają ujeżdżeniowcy. Pytam wtedy – po co zaczynać od chodów bocznych jak koń ma problem z podstawami takimi jak przejścia z kłusa do stępa?

Niektórzy też mówią po co im ujeżdżenie skoro to zbyt mocno skraca konie i nie radzą sobie w szeregach. Te osoby widocznie widziały złe ujeżdżenie, tzw. tuptanie w miejscu i konia z natury z krótką foule, dlatego mają błędne wyobrażenie o tej dyscyplinie.

Prawidłowe ujeżdżenie – uczy konia m.in. szybkiego skrócenia chodu, bez buntów i szarpania się z koniem oraz szybkiej reakcji dodania w danym chodzie bez kopania piętami czy nawet ostrogami i bicia batem. Ujeżdżenie uczy konia delikatności na łydkę, a wiadomo, że nie tylko od łydki koń powinien zmieniać tempo, ale głównie od pracy dosiadem. Takie ćwiczenia jak przejścia między chodami o jeden stopień (stęp-kłus-stęp, kłus-galop-kłus) i w bardziej zaawansowanej jeździe o dwa stopnie (stęp-galop-stęp) plus dodania i skrócenia w kłusie i galopie wyczulają końskie grzbiety na dosiad jeźdźca i wzmacniają siłę zadu.

Tak wiele razy widziałam na zawodach jak jeźdźcy jadą „na ręcznym”, bo koń do przeszkody pędzi, nie daje się skrócić i skacze z rozpędu, a co za tym idzie płasko i robi zrzutki. Powyższe ćwiczenia wiele Wam w tym problemie pomogą.

Wszelkie chody boczne poprawiają równowagę jak również prowadzenie konia na zewnętrznej wodzy, która jest podstawą w jakiejkolwiek dyscyplinie jeździeckiej. Ćwiczenia ujeżdżeniowe przygotowują konia, aby jazda na parkurze była precyzyjna, aby koń dał się z łatwością prowadzić w dystansie i podczas skrótów w konkursach na szybkość.

Konie po ujeżdżeniu skokowym potrafią bez problemu po przeszkodzie zrobić nawet pół pirueta , foule lub dwie i wyskoczyć z dobrze wcześniej wzmocnionego zadu następną przeszkodę. Tak przygotowane konie wierzą w swoją siłę i umiejętności i w takich sytuacjach dają z siebie wszystko.

Uelastyczniajcie swoje konie, ćwiczcie wężyki, jazdę po ósemkach, z głową w dole, aby cała partia pleców aż po zad była rozciągnięta – skoki wówczas będą lepsze technicznie, koń nauczy się lepiej baskilować, pracować szyją. Dodając gimnastykę na szeregach wskok-wyskok, koń dodatkowo zacznie szybko pracować przednimi nogami. W momentach, gdy nie wyjdzie nam najazd na przeszkodę – co nie raz się zdarza – koń nas lepiej wyratuje, bo będzie do tego przygotowany fizycznie.

W jeździe na co dzień przydaje się nawet umiejętność robienia ustępowania od łydki, jazda łopatką do wewnątrz czy trawersów – po nich konie są bardziej przepuszczalne, poprawia się praca zadu, a przecież to on właśnie jest najważniejszy w dyscyplinie skoków. Konie również lepiej dają się prowadzić w zakrętach, nie wpadając łopatką, lepiej rozumieją prace naszych łydek, które działają ograniczająco czy przesuwająco. Największe sławy skokowe mają w tygodniowym planie treningowym dni ujeżdżeniowe, więc nie wstydźcie się robić ćwiczeń ujeżdżeniowych lub brać treningów ujeżdżenia. Wasze konie będą na pewno zadowolone, bo trening będzie ciekawszy od zwykłego „ruszenia” pomiędzy dniami skokowymi, a i Wy będziecie czerpać więcej przyjemności podczas skoków treningowych, jak również na zawodach, gdy poczujecie lekkość prowadzenia i powodowania swoim kopytnym sportowcem. Nie zapominajcie również o dniu wolnym dla niego i nie takim spędzonym w boksie i chwilę w karuzeli. Pozwólcie mu na swobodny i luźny dzień w gronie znajomych koni na dużym padoku.

tekst: Milena w Dressie

Przez 28 lat żeglarz ...od 2 lat "koniarz" tj luzak niepokorny :-).