Praca z koniem

Jazda po drążkach, ale z głową.

Zapewne jeździliście już nie raz po drążkach (cavaletti) ułożonych na ziemi. Ostatnio popularnością cieszą się ścieżki ułożone z dwudziestu i więcej drążków po łuku lub nawet w formie wężyków. Wiele jest także książek o jeździe z użyciem drągów. Wszyscy po takiej lekturze pełni nowych pomysłów układają sobie dla urozmaicenia ćwiczeń z koniem po kilka drągów na kłus czy galop.

To świetny pomysł, jednak zanim rozpoczniesz zaawansowany poziom ćwiczeń na cavaletkach, sprawdź jak Ty i Twój koń radzicie sobie z podstawami. Bardzo wiele razy spotkałam się z widokiem jak jeźdźcy jadą na takie drągi i… po prostu „jadą”, a koń przechodzi je tak jak akurat mu podpasuje – zdany sam na siebie. Najczęściej widziane scenariusze to, gdy:

Jednym razem drążki są zbyt ciasno ułożone, co w konsekwencji powoduje, że koń drobi, natomiast „rozpędzony” na drągi przebiera nogami aby tylko się wyrobić. W takiej sytuacji często widuję, jak jeźdźcy przyspieszają na dojeździe do drągów i naprawdę nie wiem w jakim celu.

Drugim razem drągi są rozłożone za szeroko przez co koń stawia po dwa kopyta w miejscu pomiędzy dwoma drągami. Co gorsze, po „rozgrzewce” jeźdźcy podwyższają wysokość, kładąc drągi na klockach, a konie doprowadzone niedokładnie do przeszkody obijają sobie nogi.

To bardzo dobrze, że chcecie urozmaicić sobie i wierzchowcowi jazdę, jednak ma to sens treningowy tylko wtedy jeśli ”domierzymy” koniowi. Czyli jadąc do pierwszego drąga tak skorygujemy wykrok konia aby trafić w konkretne miejsce tuż przed.

TO WAŻNE…
Pamiętajcie aby przy ułożonej serii drągów odległości pomiędzy nimi były ustalane niemalże indywidualnie dla każdego konia lub koni o podobnej długości kroków.
JAK NAUCZYĆ SIĘ ODPOWIEDNIO USTAWIAĆ DRĄŻKI?

Jeśli chcecie zacząć sensowną pracę na drągach to poćwiczcie sobie najpierw „oko”.

Połóżcie najpierw jeden drąg albo po jednym drągu na każdej ścianie ujeżdżalni i narysujcie sobie stopą linię przed każdym drągiem, w którą będziecie celować kopytem. Od linii do drąga powinna być odległość połowy kroku konia poruszającego się kłusem roboczym.

Dobrze będzie jak wyćwiczycie sobie „oko” na tyle by widzieć już z paru kroków przed drągiem czy będzie pasować, bo wtedy będziecie mieli możliwość i wystarczająco dużo czasu aby skrócić lub wydłużyć kroki konia.
Jak już opanujecie najazd na jednego drąga ułóżcie na początek 3 lub 4 w odległościach takich jak długość wykroku konia (rys.1). Nie martwcie się jak nie będzie wam wychodzić na pierwszej jeździe. Naprawdę czasami potrzeba więcej czasu aby nauczyć się odpowiednio określać odległości.

Jeśli podczas dojazdu na drągi nie wyjdzie wam dobrze domierzyć odległość, pamiętajcie że nie możecie przespać jazdy, tylko natychmiast pomóc koniowi aby mógł poprawnie pokonać drążki.

I tak:

-jeśli koń ostatni raz postawi kopyto za blisko pierwszego drąga (czyli mocno za narysowaną linią), przytrzymujemy konia aby wyśrodkować miejsce stawiania kopyt między kolejnymi drągami.

– natomiast, jeśli ostatnie postawienie kopyta będzie za daleko od pierwszego drąga (czyli dość mocno przed narysowaną linią), zareagujcie daniem łydek, aby koń poszerzył wykrok i pomóżcie w razie potrzeby w każdym takcie kłusa.

Jeśli wychodzi wam już sprawnie domierzanie, możecie rozpocząć bardziej profesjonalnie ćwiczenia.

Jazda na drągach ma wiele pozytywnych korzyści takich jak:

– poprawa giętkości w stawach koni
– ma dobre działanie rozluźniające całego konia,
– lepiej pracują plecy konia, zwłaszcza jak jedziemy drągi z lekkim żuciem z ręki, czyli z lekko opuszczoną głowa, na lekkim kontakcie na wodzach

Do takiej pracy możemy podnosić drągi na niewielkie wysokości zwracając uwagę na to jak koń radzi sobie z trudniejszymi elementami.
Jeśli to młody koń lub niedoświadczony w jeździe na drągach, podnoście drągi pojedynczo zaczynając od ostatniego ku przodowi.  Pozwólcie koniowi we własnym tempie nauczyć się prawidłowego rytmu i równowagi w pokonywaniu przeszkód. Nie spieszcie się – najważniejsze to zbudować dobrą podstawę.
Jazdą na drągach pozwala  również nauczyć konia poszerzania wykroku, tak jak w kłusie dodanym. W tym celu układamy drągi w standardowych odległościach i co parę przejazdów zwiększamy odległości. Możemy również powodować koniem tak, aby stawiał ostatni raz kopyto przed pierwszym drągiem dość daleko, ale tak aby dał radę stawiać kopyta za każdym razem tuż za drągiem. Pamiętajcie aby wspomagać konia łydkami.Rys.2

Aby koń wykonywał ćwiczenie z większą ekspresją spróbujcie takie ćwiczenie. Dojedźcie spokojnym kłusem lub nawet skróćcie konia i na chwilkę przed miejscem, w które koń ma postawić kopyto, dajemy impuls łydką do poszerzenia wykroku. Koń odpowiednio wcześnie poskracany skumuluje energię w zadzie oraz podniesie się na przodzie i w momencie impulsu pięknie „popłynie” przez drągi.

Ćwiczyć na drągach należy z głową, aby nie przeciążać konia. Musimy uważać też aby koń nie nauczył się złych nawyków np.  sam bez naszej wiedzy i kontroli rozpędza się podczas najazdu i nie słucha naszych pomocy podczas przejazdu po drągach. W takim przypadku robimy chwilę przerwy, uspokajamy konia i po odpoczynku rozpoczynamy ćwiczenia z przejściami  stęp – kłus – zatrzymanie -a nawet  cofanie.

W momencie, gdy koń zacznie reagować poprawnie,  możemy ponownie rozpocząć najazd na drągi. Spróbujcie również zatrzymać konia chwilę przed najazdem i ruszyć ponownie spokojnym kłusem na drążki. Po takich ćwiczeniach od razu Ty i Twój koń poczujecie różnicę.
Miłej pracy 🙂

tekst: Milena w Dressie

Link źródłowy.

Przez 28 lat żeglarz ...od 2 lat "koniarz" tj luzak niepokorny :-).